Przyjechaliśmy w miejsce docelowe. Jesteśmy. Wciąż nie mogę uwierzyć, że nasze życie zrobiło nam taką niespodziankę. Nie planowaliśmy nawet powrotu do Polski , a teraz jesteśmy na pomorzu.
Siedzę w salonie u Rodziców i wyglądam przez okno, gdzie za jakiś czas będzie stał dom. Dom.
A tymczasem, warunku polowe. Pełno ciuchów nie na pólkach i rzeczy nie w szafkach, ale to się zmieni w przyszłym tygodniu. Plus jest taki, że nie trzeba składać ciuchów zbyt dokładnie, bo i tak pewnie zmienią miejsce leżenia jeszcze kilka razy.
Poza tym, rozkoszujemy się jesienią. Widoki mamy piękne, więc jest na co popatrzeć, przeglądając internet i pijąc poranną kawę na bujanym fotelu :)
Miłego dnia WSZYSTKIM!