Dzieci szybko się uczą i wiemy to nie od dziś. Ali ostatnio nauczyła się, że paluszki (smakołyk - spokojnie, spokojnie, takie specjalne dla dzieci ;P) leżą w trzeciej szufladzie od góry w kuchni.
Efekt tego taki, że częstowanie się paluszkami jest częste. Dlaczego częste? Bo paluszki się je po jednym. Po jednym się też wyciąga paluszka z opakowania i szuflady. Tak więc, szuflada otwierana i zamykana jest niemal "caaaaaaały dzień". A jaka przy tym radość i odgłosy mlaskania i robienia "mmmmmm". A na koniec, żeby Mama się za bardzo nie gniewała Ali sprzedaje przepiękny uśmiech :-). I całe serce się topi! ♥♥♥
Jej jak słodko:-) Radzi sobie dziewczyna, a co:). Spryciara
OdpowiedzUsuńNo taka spryciara, że trzeba cały czas mieć oczy dookoła głowy, bo nie wiadomo co zaraz wymyśli:)
UsuńNo super sobie wymyśliła :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz mamo jaką masz zaradną córę:D
OdpowiedzUsuńhahaha tak:)
Usuń