czwartek, 11 października 2012

Prawie rozpakowani

Przyjechaliśmy w miejsce docelowe. Jesteśmy. Wciąż nie mogę uwierzyć, że nasze życie zrobiło nam taką niespodziankę. Nie planowaliśmy nawet powrotu do Polski , a teraz jesteśmy na pomorzu.
Siedzę w salonie u Rodziców i wyglądam przez okno, gdzie za jakiś czas będzie stał dom. Dom.
A tymczasem, warunku polowe. Pełno ciuchów nie na pólkach  i rzeczy nie w szafkach, ale to się zmieni w przyszłym tygodniu. Plus jest taki, że nie trzeba składać ciuchów zbyt dokładnie, bo i tak pewnie zmienią miejsce leżenia jeszcze kilka razy.
Poza tym, rozkoszujemy się jesienią. Widoki mamy piękne, więc jest na co popatrzeć, przeglądając internet i pijąc poranną kawę na bujanym fotelu :)
Miłego dnia WSZYSTKIM!

6 komentarzy:

  1. Miłego dnia!! Pamiętam jak my się przeprowadziliśmy i wszystko leżało wszędzie. Mąż w pewnym momencie powiedział, że żyjemy w szuflandii ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ach, tylko pozazdroscic :) tez mi sie marzy DOM....

    OdpowiedzUsuń
  3. I my od miesiąca mamy swój DOM jeszcze część rzeczy w wowrach i pudłach ale ta przestrzeń ... całkiem inaczej.

    Życzę byście jak najszybciej znaleźli się w domu swych marzeń :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dom :) moje marzenie ...
    Bujany fotel fajna sprawa :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach współczuje tego rozgadriaszu:), ale z dnia na dzien bedzie lepiej:)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.