piątek, 10 sierpnia 2012

Co słychać w Krainie Czarów?:)

Ciężko się mi przestawić na tryb "w domu", chociaż tęskniłam już za własnym łóżkiem.
Na "urlopie" przeżyłyśmy kilka ciężkich chwil, brak apetytu przez 2 czy 3 dni (już nie pamiętam), gorączkę, którą Ali miała przez 2 noce pod rząd, budzenie w nocy. Była nawet bardzo intensywna niechęć do mleka albo butelki, nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem. Ali nie chciała jeść mleka, przy kolejnej próbie i odmowie picia, zmieniałam butelkę na bidon, potem dolewałam odrobinę kakao, potem znowu przelewałam do butelki po Kubusiu Water. Po kilku dniach Ali wróciła do picia mleka z normalnej butelki ze smoczkiem.
Ale już, całe szczęście, wszystko powoli wraca do normy.

Po powrocie na "stare śmieci" wyciągnęłam basen z opakowania, nadmuchałam i umiejscowiłam na balkonie, zrobiłam kilka kursów z wiadrem z wodą, żeby napełnić kąpielisko. Udało się, pogoda piękna, temperatura wysoka. I tak było przez dwa dni. Pewnej nocy spadł grad, straszliwy, wielkości dojrzałego winogrona, a basen był na balkonie. Rano się okazało, że osłonka została uszkodzona przez grad i już "nie działa" :(. Całe szczęście basen jest "cały i zdrowy" więc będzie go można jeszcze wykorzystać.

Poza tym zaczęło się u nas "papugowanie". Ali naśladuje wszystko i wszystkich. Zaczęło się od naśladowania pieska. Jak "Okutiku" kładł się na podłogę, to Ali też, jak pił wodę z miski, to Ali udawała też że pije wodę na czworaka. Jak Dziadek Z. stukał ogromnym młotkiem w jakiś tajemniczy przedmiot, Ali też musiała mieć coś to stukania i najlepiej żeby wydawało głośne dźwięki (w tym celu dostała kawałek kijka i miskę blaszaną Tysona - hałasu było co nie miara, a jaka radość!). I mnóstwo innych rzeczy, które można naśladować (wkładanie śrubek do felgi w garażu Dziadka G.). Nic temu Dziecku nie jest obce:). Do tego dochodzą codzienne czynności takie jak zamiatanie (tzn. próba zamiatania), nakładanie makijażu ;D, mycie się. No właśnie, Ali sama się myje! Ja nakładam Jej mydło w płynie na wybrane miejsce na ciałku a Ona to rozsmarowuje :).

Są też minusy tego papugowania, np. w sytuacji kiedy jakieś dziecko płacze lub krzyczy to Ali też, i w ten oto sposób z jednego płaczącego dziecka na placu zabaw robią się "dwa wyjce" lub też "dwa buczki". Albo np. jedzenie wszystkiego jak piesek (w miseczce podałam Ali suszone banany a Ona położyła miseczkę na ziemi i zaczęła wyjadać banany na czworaka językiem bez użycia rąk! :/)

To tyle, jak na razie:) Jak na dzisiaj! :D

P.S. Kaczucha to zakup z Kauflandu za jakieś 10 złociszy:)

6 komentarzy:

  1. Oj chyba jakis goraczkowy sezon .. My zmagamy sie z goraczka od wczoraj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas pomógł syrop na noc i "wygrzanie się" pod kołderką pod samą szyję. Mam nadzieję, że szybko u Was przejdzie ta gorączka!

      Usuń
  2. Współczuje gorączki, mało odpowiednia chwila, ale to tylko powterdza moja teorię że z dziećmi to nigdy nie wiadomo:-p. My złapaliśmy katar w te upały, nie wiem jakim cudem... Co do papugowania, uważaj na psią karmę:-p. Mój młody jak przechodził ten etap podjadał karme królikowi:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, całe szczęście zwierzaki są tylko u Dziadków, więc nie muszę aż tak pilnować Małej,żeby nie podjadała karmy. :D

      Usuń
  3. takie papugowanie musi być słodkie poza pojedyńczymi przypadkami o których piszesz

    OdpowiedzUsuń
  4. A to mała papużka ;) zabawna sprawa...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.