piątek, 17 sierpnia 2012

Wizyta u fryzjera

Postanowiliśmy zabrać Ali do fryzjera. Włosy z przodu głowy zachodzą Jej na oczy, nie mogę tego ani spiąć spinka, ani uczesać w kucyka. Nie żebym nie miała akcesoriów czy włosy były zbyt krótkie do takich zabiegów. Nieeeeee. To dlatego, że po nałożeniu spinki/gumki zostaje ona w trybie natychmiastowym usunięta z głowy/włosów. Opaska jakoś jeszcze ujdzie.

Poszłyśmy najpierw umówić się z fryzjerką na wizytę. Weszłyśmy do salonu, przedstawiłyśmy się i przedstawiłam sytuację grzywkową. Pani umówiła nas na za kilka dni, więc miałam czas, żeby się przygotować.

Nadeszła pora wizyty Ali w salonie fryzjerskim. Poszłyśmy "na piechotę" czyli bez wózka, żeby Ali się troszkę zmęczyła, ale też żeby to było większą atrakcją. Weszłyśmy do salonu, pani już czekała. Ja miałam "zabawiacze" w torebce na "wszelki-niewielki" w postaci ulubionej książeczki, lalki, picia i przekąsek.
Pani pozwoliła pospacerować Ali po salonie, pooglądać, po dotykać i w ogóle! Następnie posadziła Ali na fotelu fryzjerskim. Nałożyła piękną pelerynkę z chłopcem i dziewczynką bez butów (wszystko opowiadała).
Cały czas mówiła do Ali co będzie robić, pokazała to urządzenie do spryskiwania włosów, pokazała nożyczki i grzebień... I zrobiła może ze dwa cięcia. Do tego czasu Ali siedziała zaciekawiona i grzeczna, potem zaczęło się machanie rękami, ruszanie głową w każdą stronę no i oczywiście płacz. Nie pomogło trzymanie Ali na kolanach (podczas gdy ja siedziałam na fotelu), czytanie książeczki, robienie przerwy, śpiewanie, liczenie...nic. Pani fryzjerka wykazała się naprawdę świetnym podejściem do swojej małej klientki, ale niestety i to nie pomogło. Musiałyśmy z tego zrezygnować. Pani fryzjerka nie policzyła nam za tę usługę a nawet pozwoliła jeszcze chwilę posiedzieć w salonie i zajrzeć w prawie każdy zakątek.

Efektem wizyty jest w miarę skrócona grzywka, tak żeby włoski nie wpadały do oczu i to wszystko:).
Może następnym razem będzie lepiej:)

2 komentarze:

  1. Ach ja pamietam naszą pierwszą wizytę młody się wiercił ale dał sobie wszystko zrobic najgożej jednak było przy maszynce do włosów. To bzyczenie go rozpraszało, ale nie jest źle od 10 miesiąca życia chodzimy do fryzjera co 2-3 miesiące i młody teraz sie cieszy jak nie wiem, dostaje pelerynke z pieskami i słucha polecen fryzjerki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z chłopcami jest chyba pod tym względem łatwiej, bo trzeba z nimi iść dość wcześnie do fryzjera (jeśli ktoś chce oczywiście) i mają czas żeby się do tego przyzwyczaić. My byłyśmy pierwszy raz i pewnie dlatego nie zakończyło się to sukcesem :)

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.